Na ostatniej stronie było napisane “Nie chcę prosić o azyl w Polsce, nie chcę żyć w Polsce.” więc nie podpisałem. Pushback Abaiego
-
Rodzaj zdarzenia:
Pushback
-
Lokalizacja:
słupek 512
- Data: 09.2024
- Godzina: -
- Liczba osób: 7 osób
- Demografia: Pięciu mężczyzn i dwie kobiety z Etiopii
- Kobiety: Dwie kobiety
- Małoletni: -
- Problemy medyczne: -
- Prośba o azyl?: TAK
- Przewiezienie na placówkę SG? TAK
-
Doświadczona przemoc (Polska):
Bicie, użycie gazu pieprzowego
-
Doświadczona przemoc (Białoruś):
Wspomniana, brak dokładnego opisu
- Zidentyfikowane służby:Polska Straż Graniczna
-
Abai próbował przekroczyć granicę białorusko-polską pięć razy na przestrzeni dwóch miesięcy. Jak relacjonuje, w sumie był pushbackowany czterokrotnie, z czego jedynie dwa razy miał zostać przewieziony na placówkę straży granicznej. Ostatnia wywózka, o której Abai opowiada miała mieć miejsce około 7 września. Mężczyzna przekroczył wtedy granicę razem z sześcioma innymi osobami z Etiopii – czterema mężczyznami i dwiema kobietami. Przeszli granicę w nocy, rozdzieli się i rozbiegli, ale po krótkim czasie wszyscy mieli zostać złapani. Abai uważa, że zostali namierzeni przy użyciu dronów, które widział latające nad sobą. Relacjonuje, że zatrzymania miało dokonać około 10 funkcjonariuszy, ale podkreśla również, że ze względu na stres nie ma co do tego pewności:
Było tam dużo policji, może około 10 osób. A jak cię łapią to nawet dwie osoby to dużo i to jest przerażające.
Podczas samego zatrzymania w lesie, Abai był tylko z jednym z towarzyszy., Pozostałą piątkę zobaczył w samochodzie, którym razem przewieziono ich na placówkę straży granicznej. Opisuje, że on i jego kolega zostali złapani jako ostatni i obaj natychmiast po zatrzymaniu mieli zostać przeszukani:
Zabrali nasze telefony natychmiast po tym, jak nas zatrzymali, przed tym jak wsiedliśmy do samochodu. […] Telefony to wszystko, co wtedy mieliśmy, pieniądze i telefony, to wszystko.
Tuż po przeszukaniu i odebraniu telefonow, Abai miał zostać pobity oraz spryskany gazem pieprzowym. Zapytany, czy wyraził prośbę o ochronę w Polsce, odpowiada:
Po tym jak użyją gazu pieprzowego ciężko jest rozmawiać, kiedy użyli go wobec mnie nie mogłem nawet prosto stać, to jest tak bolesne, że nie udało mi się z nimi porozmawiać. Jeśli masz gaz pieprzowy w oku nie jesteś w stanie normalnie patrzeć, nawet następnego dnia nie widzisz wyraźnie.
Następnie zgodnie z relacją cała siódemka została przewieziona na placówkę straży granicznej samochodem typu pick-up. Podróż miała trwać około 30-40 minut. Abai w swojej relacji zaznacza, że jest to szacunkowy czas jazdy. Nie mógł sprawdzić ile rzeczywiście trwała, ponieważ wszystkim odebrano telefony. Na placówce cała grupa miała być przetrzymywana w jednym pomieszczeniu
Wsadzili nas do czegoś jak magazyn, co wyglądało jak cela i następnego ranka wywieźli. […]
Nie było tam toalety ani niczego, było tak zimno.
Mężczyzna opowiada, że pomimo próśb, nie dostali na placówce ani wody ani jedzenia. Relacjonuje, że funkcjonariusze twierdzili, że nie mają tych produktów. Mieli również ignorować wyrażane przez niego i jego towarzyszy prośby o ochronę międzynarodową w Polsce. Mieli je ignorować, a także wyśmiewać.
– A poprosiles też o azyl?
– Prosiliśmy, ale nie słuchali i nie obchodziło ich to
– Czyli nic nie odpowiadali? Czy coś mówili?
– Śmiali się z ciebie i po prostu wychodzili.
Abai nie wie dokładnie ile czasu spędził na placówce. Stwierdza, że nie mogło trwać to dłużej niż jedną noc, ponieważ pamięta, że rano wszyscy razem zostali przewiezieni pod zaporę., Tam strażnicy mieli otworzyć bramkę i nakazać grupie przejście na drugą stronę. Po przejściu Adai i jego towarzysze spotkali służby białoruskie, od których również doświadczyli przemocy.
Występuje wiele rodzajów przemocy, wszystko mniej więcej wymieniłem. Pomimo, że nie doświadczyłem tego podczas ostatniego wypchnięcia, doświadczyłem wszystkich rodzajów przemocy, a kiedy cię biją [polscy funkcjonariusze], z mojego doświadczenia są nawet bardziej brutalni niż białoruscy żołnierze.
[…]
Oni [polscy funkcjonariusze] mają te buty, które wyglądają, jakby były zrobione z metalu i kopią cię nimi w brzuch i inne wrażliwe miejsca.
[…]
Przeszukują cię kiedy docierasz do placówki, wszystko co mamy możliwość mieć to pieniądze i telefony, a telefony, kiedy cię złapią, kiedy cię wywożą, to je niszczą. Nawet jeśli telefony nie są rozbite to z jakiegoś powodu nie działają.
Abai dodaje jeszcze, że podczas jednego z wcześniejszych pushbacków, na placówce straży granicznej miał dostać do podpisania dokumenty. Zgodnie z jego słowami, zostało mu udostępnione tłumaczenie w zrozumiałym dla niego języku. Po zapoznaniu się z jego treścią miał odmówić podpisania.
W tym dokumencie było dużo szczegółów, ale na końcu, na ostatniej stronie było napisane “Nie chcę prosić o azyl w Polsce, nie chcę żyć w Polsce.” więc nie podpisałem.
Mężczyzna zaznacza, że niezależnie od tego czy osoby podpisały dokumenty czy odmówiły, zostały wywiezione do Białorusi.
Zastraszali mnie, żebym podpisał. […] Używają wszelkiego rodzaju gróźb i przemocy i mówią, że masz podpisać.
Jeden z moich przyjaciół podpisał a ja nie podpisałem i myśleliśmy, że będzie to miało dwa różne rezultaty, ale obydwu nas wywieźli. Podpisujesz, wywiozą cię. Nie podpisujesz, wywiozą cię.