Myślałam, że zabierają mnie do ośrodka – pushback Idil
-
Rodzaj zdarzenia:
Pushback
-
Lokalizacja:
-
- Data: 01.2024
- Godzina: -
- Liczba osób: 1 osoba
- Demografia: Jedna kobieta z Somalii
- Kobiety: Jedna kobieta (rozmówczyni)
- Małoletni: -
- Problemy medyczne: -
- Prośba o azyl?: TAK
- Przewiezienie na placówkę SG? NIE
-
Doświadczona przemoc (Polska):
Bicie pałką, konfiskata i niszczenie mienia
-
Doświadczona przemoc (Białoruś):
Brak danych
- Zidentyfikowane służby:Polska Straż Graniczna
-
Idil została wywieziona do Białorusi na początku stycznia 2024 roku. Przekroczyła zaporę w dużej grupie osób z Bliskiego Wschodu, Etiopii, Erytrei i Somalii.
Po przejściu zapory wszyscy rozbiegli się w różne strony i Idil, która nie znała dobrze nikogo z nich, została sama. Kobieta podaje jedynie łączny czas jaki spędziła w lesie po polskiej i po białoruskiej stronie: od dziesięciu do piętnastu dni. Opisywała, że było zimno, a w niektóre dni padał deszcz.
Około godziny siódmej wieczorem dostrzegła samochód, który rozpoznała po oznaczeniach jako należący do Straży Granicznej. Podejrzewała, że patrol przyjechał wskutek tego, że wcześniej zauważyła ją kamera drona, monitorującego przygraniczne lasy. Kiedy z samochodu wysiadło trzech funkcjonariuszy, zaczęła uciekać.
Gonili mnie i jak już mnie złapali, to zapytali: „Dlaczego uciekałaś?”. I ten pytający trzymał pałkę i bił mnie nią.
Idil zapamiętała, że wszyscy byli zamaskowani i jednakowo ubrani.
Ci wysocy mężczyźni, którzy wyrzucili mnie z Polski, mieli na sobie wojskowe ubranie. Zielone, takie jakie wojskowi normalnie noszą. Wszyscy mieli pasujące do ubrania maski, w tym samym kolorze.
Funkcjonariusze zwracali się do Idil w języku angielskim.
To normalne, że zabierają ludziom telefony. Zapytali mnie: „Co masz w ręku? Telefon?” Powiedziałam, że tak i dodałam: „Mój telefon nie działa” Pomimo tego zabrali mi telefon i zniszczyli go na moich oczach. Potem zapytali: „Co tu robisz?”, a ja odpowiedziałam: „przyjechałam szukać życia”. […] Zapytali mnie: „Dlaczego przyjechałaś tu nielegalnie?” Odpowiedziałam, że „Przyjechałam tu, żeby mieć dobre życie, chcę tu zostać”. Wtedy oni zapytali: „Dlaczego wyjechałaś ze swojego kraju?”, a ja odpowiedziałam, że „w moim kraju jest wojna”. Kiedy myślałam, że rozmowa idzie dobrze oni mnie nie [niezrozumiałe]. Otworzyli bramkę i kazali mi iść. Pomimo tego, że mówiłam: „Chcę tutaj żyć”.
Idil relacjonuje dalej szczegóły przeszukania, które mężczyźni przeprowadzili pomimo nieobecności funkcjonariuszki. W trakcie czynności użyto wobec niej siły.
Przeszukując mnie byli agresywni. Kiedy powiedzieli mi, że mam zdjąć kurtkę, żeby mogli kontynuować, obrażali mnie. „Dlaczego tu przyjechałaś? Przynosisz nam problemy, dlaczego po prostu nie zostaniesz tam, skąd jesteś?” Wszyscy byli źli i kiedy próbowałam rozpiąć sweter bardzo się niecierpliwili, więc jeden z nich go po prostu na mnie rozerwał. Nie tak, żeby pomóc, agresywnie. […] Osoba, która mnie przeszukała była mężczyzną. Mężczyzną.
[…] Całą mnie przeszukali i nic nie znaleźli. Potem powiedzieli: „Ubierz się i odejdź stąd”.
Idil została następnie przewieziona pod granicę z Białorusią. Wydawało jej się, że jest przewożona do jednego z ośrodków dla cudzoziemców.
Byłam bardzo szczęśliwa i myślałam, że zabierają mnie do ośrodka, ponieważ trasa, którą przejechaliśmy, była długa. Ale wtedy zrozumiałam, że jestem z powrotem na granicy.
Po dotarciu na miejsce, około godziny dziesiątej wieczorem, funkcjonariusze otworzyli bramkę w zaporze granicznej. Idil, w obronie przed przymusowym powrotem do Białorusi, trzymała się przęseł stalowego płotu.
Kiedy stałam w bramce złapałam się jej. Nie chciałam się ruszyć. Odwrócili się do mnie i powiedzieli: „Czemu wciąż się na nas gapisz?” Wtedy popchnęli mnie siłą, ale zanim [to nastąpiło], spryskali mnie gazem pieprzowym i wtedy dopiero siłą mnie przepchnęli tak, że upadłam.
Efekty spryskania oczu gazem, którym potraktowali ją funkcjonariusze, Idil odczuwała przez prawie dwanaście godzin. Po stronie białoruskiej została zatrzymana przez tamtejsze służby.
Spotkałam kogoś, kto był w takiej samej sytuacji jak ja, wyrzucony z Polski. Białoruscy funkcjonariusze zabrali nas gdzieś, gdzie spędziliśmy trzy dni bez wody, bez niczego. […] Kiedy mnie złapali, zapytali: „Dlaczego wróciłaś? Czemu nie pójdziesz do Polski?”. Nie pobili nas wtedy, tylko zadali te pytania. Odpowiedziałam, że polska straż nas nie chciała, więc nas wyrzuciła. To rozwścieczyło białoruskich strażników i zabrali mnie i osobę, którą spotkałam, gdzieś, gdzie spędziłyśmy trzy dni.