Kazali nam położyć się na ziemi – pushback Bereketa z Erytrei
-
Rodzaj zdarzenia:
Pushback
-
Lokalizacja:
Polska / Białoruś
- Data: 20.11.2023
- Godzina: 06:00
- Liczba osób: 5 osób
- Demografia: 3 mężczyzn i 2 kobiety, wszystkie osoby pochodziły z Erytrei
- Kobiety: 2
- Małoletni: 0
- Problemy medyczne: -
- Prośba o azyl?: Brak danych
- Przewiezienie na placówkę SG? NIE
-
Doświadczona przemoc (Polska):
bicie, niszczenie mienia (telefony), nieuzasadnione użycie gazu pieprzowego; szczucie psami, pogryzienie przez psy, kradzież, niszczenie mienia
-
Doświadczona przemoc (Białoruś):
-
- Zidentyfikowane służby:Wojsko, SG
-
Kazali nam leżeć na ziemi – pushback Bereketa
Czemu nas bili? Czemu zniszczyli nam telefony? Czemu znęcali się nad nami w taki nieludzki sposób? Nawet Unia Europejska mówi, że powinni przyjąć każdą osobę, jeśli ma powód. Ale czemu oni robią nam tak potworne rzeczy? Bo nie jesteśmy przestępcami, nic nie zrobiliśmy. Zostaliśmy pobici jak psy. Jeśli Białoruscy żołnierze by nas nie znaleźli, dwóch z naszych mogłoby umrzeć. Pobili nas w bezlitosny sposób, tak że połamali nam ręce i nogi. Czy to było potrzebne?
Ostatnim razem Bereket próbował przekroczyć granicę w jedenastoosobowej grupie. Po przejściu ogrodzenia szóstce udało się uciec, a pozostałe 5 osób, w tym dwie kobiety, po przebiegnięciu około 300 metrów od zapory granicznej zostało zatrzymanych.
Z całej naszej grupy dwójka została pobita bardzo mocno i bardzo bezlitośnie. Padał wtedy śnieg, pogoda była zła.
Bereket relacjonuje, że ze poza brutalnym pobiciem doświadczył również pogryzienia przez psa:
[…] najpierw uderzyli mnie w głowę. Następnie po głowie; bili mnie po twarzy, potem w nogi, moje ręce, potem pies ugryzł mnie w rękę.
Mimo opadów śniegu funkcjonariusze rozkazali osobom z grupy położyć się na ziemi:
Śnieżyło tego dnia i byliśmy zmuszeni do leżenia na ziemi. Zmuszali nas do leżenia na ziemi […] jakieś 15 minut albo dłużej.
W wyniku pobicia tuż przed wyrzuceniem na stronę białoruską Bereket stracił przytomność:
Ponieważ zostałem pobity, straciłem przytomność i niewiele pamiętam, ale leżałem tak około dwóch godzin.
Blisko granicy, na wysokości słupka granicznego […], miała się znajdować niewielka konstrukcja określana przez Bereketa jako „mały domek”. W czasie, gdy grupa, która niedługo miała zostać pushbackowana, leżała pobita na ziemi na zewnątrz, funkcjonariusze przebywali w tym „domku”.
Wszystkim osobom odebrano i zniszczono telefony, również ładowarki i powerbanki. Jedynie telefon Bereketa został zniszczony, kiedy ten miał go jeszcze w kieszeni, od uderzenia pałką w miejsce, gdzie znajdowała się jego komórka. Jednemu z towarzyszy odebrano 300 dolarów, które miał przy sobie. Poza tymi przedmiotami grupie zabrano również śpiwory:
Zabrali nam śpiwory na zimno, na pogodę, na zimę.
Po pushbacku, po stronie białoruskiej, grupa została znaleziona przez, używając słów Bereketa, wojsko białoruskie. Funkcjonariusze mieli umieścić ich w budynku, w którym mogli się ogrzać i zmienić ubranie. Prawdopodobnie ze względu na to, że dwie osoby były w ciężkim stanie w wyniku pobicia, wszystkim umożliwiono powrót do Mińska:
Dwoje z nas było dotkliwie rannych i białoruskie wojsko nas znalazło. Umieścili nas w swoim domu, gdzie było ciepło, były tam ubrania, ogień i wszystko inne. Po tym pozwolili nam wrócić do Mińska, żebyśmy mogli dojść do siebie w szpitalu.