Jesteście nielegalni i w żaden sposób nie możemy wam pomóc – pushback Ebrahima
-
Rodzaj zdarzenia:
Pushback z Polski do Białorusi
-
Lokalizacja:
Polska / Białoruś
- Data: 23.03.2023
- Godzina: brak danych
- Liczba osób: 10 osób
- Demografia: 10 osób pochodzenia: somalijskiego, syryjskiego i afgańskiego, w tym jedna Somalijka w ciąży
- Kobiety: 1 kobieta w ciąży
- Małoletni: 0
- Problemy medyczne: brak danych
- Prośba o azyl?: NIE
- Przewiezienie na placówkę SG? TAK
-
Doświadczona przemoc (Polska):
unieruchomienie za pomocą trytytek, bicie bez użycia narzędzi, kopanie w pozycji klęczącej, zniszczenie mienia, grożenie bronią, groźby werbalne
-
Doświadczona przemoc (Białoruś):
Kopanie, gaz pieprzowy, kajdanki.
- Zidentyfikowane służby:Polska Policja, SG
-
Jesteś nielegalny i nie ma jak ci pomóc – pushback Ebrahima
Dwóch mężczyzn i jedna kobieta, ubranych w czarne mundury,1 Rozmówca zauważył, że na mundurach funkcjonariusze mieli oznaczenia wskazujące na ich przynależność do straży granicznej. Nie był jednak w stanie przytoczyć dokładnego brzmienia napisów. zjawiło się naprzeciw Ebrahima. Skierowali światło latarki w jego stronę, kiedy przechodził przez drogę, i kazali mu się zatrzymać. Zdecydował się na ucieczkę. Biegnąc potknął się o gałęzie i upadł. Szybko został złapany i rzucony przez funkcjonariuszy na ziemię.
Położyli mnie na ziemi, kopali mnie i okładali pięściami.
Ebrahim opowiada, że był bity i kopany, a jego telefon został zniszczony i zabrany mu razem z powerbankiem. Jedzenie zostało potraktowane tak, by nie nadawało się do spożycia.
Miałem jedzenie, błagałem, ich żeby mi nie niszczyli jedzenia ani telefonu, ale to zrobili.
Według relacji został zmuszony do klęczenia na ziemi z uniesionymi rękami. Jedna z osób mundurowych biła go, podczas gdy druga przeszukiwała jego torbę, kopiąc go w międzyczasie. Trzeci z funkcjonariuszy, według Ebrahima kierowca, uderzył go tylko raz, ręką lub pięścią. Następnie skrępowano Ebrahimowi ręce za plecami za pomocą plastikowych opasek zaciskowych.
Na początku jedna osoba mnie biła, byłem na kolanach z rękami w górze. Kiedy podniosłem ręce, kolejna osoba zaczęła przeszukiwać moją torbę i niszczyć mi rzeczy i też kopać mnie nogą. Trzeci, myślę, że kierowca, uderzył mnie raz. On tylko raz mnie uderzył.
Ebrahim został przewieziony do miejsca, które określił jako camp. Możliwe, że miał na myśli placówkę Straży Granicznej2 Tłumacz użył słowa „camp”. W strefie przygranicznej nie ma jednak żadnego obozu, w którym SG przetrzymywałaby osoby w drodze.. Ebrahim nie opisał dokładnie budynku ani pomieszczenia, w którym się znajdował. Ocenia, że był tam przez około pięciu godzin. Słyszał głosy innych osób, ale ich nie widział. Następnie został przewieziony pod barierę wraz z około dziesięcioma innymi osobami, pochodzącymi z Afganistanu, Syrii i Somalii. Wśród nich, jak mówi, była kobieta w ciąży. Wszyscy zostali przetransportowani jednym samochodem w eskorcie czwórki funkcjonariuszy, w tym jednego kierowcy. Dwóch funkcjonariuszy trzymało broń. Bramkę w murze otworzyła kobieta. Kiedy to zrobiła, Ebrahim wraz z innymi osobami wypychanymi na stronę białoruską błagał ją i pozostałych funkcjonariuszy, by ich nie pushbakowali. Usłyszeli, że jeśli nie przejdą, padną strzały w ich stronę. Jak mówi, nie mieli innego wyboru, musieli przejść.
Kiedy otworzyła drzwi, błagaliśmy ją [żeby nas nie wypychali] i powiedzieli nam, że otworzą ogień i nas zastrzelą. Więc nie mieliśmy innego wyboru, tylko wrócić do Białorusi.
Ebrahim przyznaje, że w trakcie relacjonowanego zatrzymania nie poprosił o azyl. Mówi, że chęć ubiegania się o ochronę międzynarodową wyraził podczas swojego pierwszego pushbacku. Miał wtedy usłyszeć:
Jesteś nielegalny i nie ma jak ci pomóc.
Został wtedy po raz pierwszy wywieziony do Białorusi. Dodał, że dodatkowym powodem, dla którego tym razem nie zdecydował się na wyrażenie prośby o azyl, był fakt, że przyjaciel z dzieciństwa, z którym przekroczył granicę, został złapany przez służby od razu po zeskoczeniu z muru. Ebrahim wiedział, że prawdopodobnie został on wypchnięty na drugą stronę zapory. Chciał się z nim ponownie spotkać.
Ebrahim po stronie białoruskiej został zatrzymany przez tamtejszych funkcjonariuszy, którzy połączyli go z inną grupą Etiopczyków, których wcześniej nie znał. Miał mówić strażnikom, że właśnie został pushbackowany, że jest zmęczony, że nie ma sił na kolejne próby przejścia. Usłyszał, że ich to nie obchodzi i że ma próbować kolejny raz. Posłuchał i wraz z nową grupą przeszedł barierę ponownie. Po zachodniej stronie wszyscy natychmiast zostali złapani i kolejny raz pushbakowani.
Kiedy próbujesz wrócić do Białorusi, żeby odpocząć, białoruska straż graniczna nie pozwoli ci wrócić, jeśli nie nagrasz filmiku, gdzie opowiadasz, jakie okropne rzeczy spotkały cię w polskim lesie i od polskiej straży granicznej. Zmuszą cię do zrobienia wideo, a jeśli tego nie nagrasz, utkniesz sam w lesie, nie pozwolą ci wrócić albo złamią ci nogę, albo poszczują psami i dopiero potem możesz wracać do Mińska.