Leżeliśmy na brzuchach a oni nas bili – pushback Massawy
-
Rodzaj zdarzenia:
Pushback
-
Lokalizacja:
Polska / Belarus
- Data: 2023
- Godzina: -
- Liczba osób: 3 osoby
- Demografia: -
- Kobiety: -
- Małoletni: -
- Problemy medyczne: -
- Prośba o azyl?: TAK
- Przewiezienie na placówkę SG? NIE
-
Doświadczona przemoc (Polska):
Brak danych
-
Doświadczona przemoc (Białoruś):
szczucie psami, bicie, kradzież
- Zidentyfikowane służby:Polska Policja, SG
-
Leżeliśmy na brzuchach a oni nas bili – pushback Massawy
Po przekroczeniu granicy Massawa wraz z dwoma innymi mężczyznami przeszli około 7-8 kilometrów od granicy. Spędzili w lesie dwa dni, zanim zdecydowali się wezwać pomoc. W godzinach wieczornych, około godziny 22, na miejscu zdarzenia pojawiły się służby mundurowe, które Massawa zidentyfikował jako policję1 Respondent w trakcie rozmowy rozróżniał mundurowych Policji od Straży Granicznej. , która obezwładniła mężczyzn. Kiedy leżeli na brzuchach, funkcjonariusze policji ich bili, najprawdopodobniej kopiąc.
Oni [funkcjonariusze] krzyczeli, mieli latarkę, bili nas. Leżeliśmy na brzuchach, a oni nas bili.
Massawa opisuje, że od momentu złapania przez policję do momentu przybycia aktywistek minęło około 10 minut. W tym czasie skuto mężczyzn przy użyciu trytytek, przeszukano ich i kazano im usiąść. Kiedy na miejscu pojawiły się osoby aktywistyczne, policjanci zagrodzili im drogę i nie pozwolili im zbliżyć się do zatrzymanych mężczyzn.
Była tam kobieta, jak nas zobaczyła, próbowała do nas podejść, mówiła, kłóciła się, ale oni [policja] próbowali ją odepchnąć, mówili w swoim języku, wyglądało na to, jakby doszło między nimi do nieporozumienia; próbowała do nas podejść, ale jej na to nie pozwalali.
Według słów Massawy jeden z zatrzymanych mężczyzn był bardzo słaby, jednak nie otrzymał pomocy. Po około 25 minutach od zatrzymania przez policję na miejscu zdarzenia pojawili się funkcjonariusze służb, zidentyfikowani przez Massawę jako straż graniczna. Mężczyźni wyrazili przy strażnikach wolę ubiegania się o azyl, jednak strażnicy im odmówili.
Próbowaliśmy [prosić o] azyl i straż graniczna odmówiła, kłóciłem się z nimi, mimo że strażnicy graniczni mówili „przekroczyłeś granicę nielegalnie, więc nie możesz ubiegać się o azyl”, kłóciliśmy się, że jesteśmy w Polsce, więc ubiegamy się o azyl. Strażnicy graniczni powiedzieli „nie” i nakazali spakować nasze rzeczy do jednej torby i odesłali nas z powrotem.
Straż graniczna ponownie przeszukała zatrzymanych mężczyzn, niszcząc im telefony i powerbanki. Strażnicy ukradli także 200 dolarów, należących do jednego z mężczyzn. Po upływie godziny lub dwóch mężczyźni zostali wsadzeni do samochodu zidentyfikowanego jako minivan. Siedzieli z tyłu, przednie miejsca zajmowało dwóch funkcjonariuszy – jeden kierujący, drugi na miejscu pasażera. Mężczyźni zostali przewiezieni pod mur, gdzie funkcjonariusze2 Nie jest jednoznaczne, której służby. Mężczyzna we fragmentach odnoszących się do momentu transportu i wypychania używa sformułowania Police, chociaż wcześniej wskazywał na Straż Graniczną. użyli wobec trójki zatrzymanych gazu pieprzowego bezpośrednio przed wypchnięciem za zaporę graniczną. Mężczyźni przez cały ten czas pozostawali skrępowani plastikowymi opaskami zaciskowymi, których nie zdjęto im przed wypchnięciem za mur. Za mężczyznami przerzucono torbę z ich rzeczami, w której znajdowały się zniszczone telefony i powerbanki.
Kiedy zawracali nas do Białorusi, nie zdjęli nam kajdanek 3 Ustalono, że chodziło o plastikowe opaski zaciskowe.[…] jeszcze spryskali gazem. Wcisnęli wszystkie nasze rzeczy do jednej torby […], ukradli nam pieniądze, zniszczyli telefony, powerbanki i wyrzucili nas do Białorusi. Użyli gazu pieprzowego, kiedy ręce wciąż miałem skrępowane kajdankami.
Massawa zapamiętał numer słupa granicznego, który zauważył, będąc już po białoruskiej stronie muru. Grupa oddaliła się kawałek od muru, po czym postanowiła odpocząć. Zanim udało im się dotrzeć do Mińska, mężczyźni kilkukrotnie byli zatrzymywani przez białoruskich funkcjonariuszy. Wobec grupy stosowano różne formy przemocy, o których Massawa nie chciał za dużo mówić.
Białoruscy żołnierze schwytali nas raz albo dwa razy […] i byli okrutniejsi niż polska straż graniczna. Szczuli nas psami, żeby nas pogryzły, psy białoruskiej armii. Bili nas, zmuszali do tańczenia i wielu innych niedorzecznych czynności.